Obserwatorzy

środa, 5 grudnia 2012

Smoleńsk na wielkim ekranie?

Już na samym początku pragnę zadać Panu Antoniemu Krauze pytanie: "PO CO?!" Po to by ukazać i rozgłosić "prawdę" o tej jakże tragicznej dla polskiego narodu katastrofie? Czy naprawdę żadnemu z pomysłodawców tej produkcji nie przyszło na myśl stwierdzenie, że polski naród rzyga już tymi wszystkimi wiadomościami na temat wraku samolotu, czarnych skrzynek i trotylu na pokładzie? Naprawdę wszyscy obywatele Naszego kraju słyszeli już, że brzoza była za wysoka, a Natasza za wysoko rzucał kamieniami.

Swoją drogą jestem ciekaw jak miałby wyglądać scenariusz tego kinowego przedsięwzięcia i kto będzie na tyle odważny (lub też głupi) by wyłożyć na niego pieniądze. Wątpię by w filmie jednoznacznie powiedziano, że tragedia Smoleńska była rosyjskim zamachem. To byłoby zbyt proste i ryzykowane. Pan Putin mógłby się lekko zdenerwować i wyrazić swoje niezadowolenie poprzez interwencje militarną co niewątpliwie byłoby dla Nas niekorzystne i uczyniło z Naszej ojczyzny jesień średniowiecza. Tak więc uważam, że scenariusz będzie opierał się na delikatnych aluzjach tudzież metaforach wpływających na odbiorców. Nasuwa się teraz kolejne pytanie. Czy w filmie tym Lech Kaczyński będzie przedstawiony jako męczennik, który umarł dla jakże umiłowanej ojczyzny? W sumie jakby się nad tym głębiej zastanowić to Nasz były prezydent już przez sporą część społeczeństwa został okrzyknięty wielkim męczennikiem, tak więc dodatkowy filmowy PR w tym kierunku powinien być raczej zbędny.
A propos PRu. Chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że pomysł na taki, a nie inny film to świetna zagrywka PR-owska ze strony PiSu. Czy ta produkcja może okazać się przepustką do władzy dla Jarosława Kaczyńskiego? POżyjemy, zobaczymy.

Kto wie, może nawet Pan Prezes wróci do swoich aktorskich korzeni i wcieli się w rolę swojego brata. Przynajmniej nie byłaby potrzebna charakteryzacja i nie byłoby kłopotu z wcieleniem się w kluczową postać.
Również co do kunsztu aktorskiego Jarka nie możemy mieć żadnych zastrzeżeń.  W końcu jakby nie było jako premier przez długi czas potrafił robić dobrą minę do złej gry i doskonale odgrywał rolę Prawego i Sprawiedliwego.