tag:blogger.com,1999:blog-9607604870076737862024-02-20T12:49:24.378-08:00Publicystyka z dystansemAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.comBlogger56125tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-89909989896578673982015-11-22T09:26:00.001-08:002015-11-22T09:26:49.566-08:00Nie ucz księdza dzieci robić<div style="text-align: justify;">
Tytułem wstępu napisze jedynie, że jako iż w przyszłym roku biorę ślub z moją obecną narzeczoną, to oboje postanowiliśmy weekendowo zapisać się na nauki przedmałżeńskiej. Osobiście spodziewałem się, że tego rodzaju spotkania będzie prowadzić osoba świecka, która sama jest w związku małżeńskim i posiada dzieci. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że dwa z trzech zaplanowanych spotkań będzie prowadził ksiądz proboszcz, czyli osoba która o związkach i wychowaniu dzieci wie tyle co świnia o rodeo, no ale nic...Postanowiliśmy z narzeczoną, że pomimo to pójdziemy i posłuchamy co szanowny duchowny ma ciekawego do powiedzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsze spotkanie przebiegło w atmosferze przesiąkniętej truizmami na temat przysięgi małżeńskiej, ale ogólnie było miło i czas w miarę szybko mijał, bo ksiądz o dziwo mówił bardzo energicznie, przytaczając różne przykłady i zabawne (przynajmniej jego zdaniem) anegdoty. Przyznam, że w miarę uważnie go słuchałem, bo uznałem, że jeszcze w tej kwestii jako kapłan może mieć coś sensownego do powiedzenia. Truizmy przebolałem, kwitując je momentami lekkim uśmieszkiem na twarzy, więc ostatecznie wyszedłem z spotkania w dobrym humorze.</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak więc na drugie spotkanie przyszedłem z pozytywnym nastawieniem i takie również ono było w trakcie trwania spotkania, aż do momentu w którym ksiądz zaczął mówić o współżyciu oraz posiadaniu i wychowywaniu dzieci. Wtedy uśmiech na mojej twarzy został zastąpiony pierw przez zakłopotanie, a następnie przez niedowierzanie w to co wówczas słyszałem. Wszystko zaczęło się od stwierdzenia księdza iż posiadanie jednego dziecka to egoizm! Tak, egoizm. A dlaczego? Bo co to dziecko pocznie na świecie, kiedy rodziców zabraknie? No co zrobi?! Poza tym ksiądz stwierdził, że jedynacy/jedynaczki są rozpieszczane przez rodziców, przez co później nie szanują bliźnich i nie mają Boga w sercu, bo bardziej cenią sobie rzeczy materialne kupowane im przez rodziców...</div>
<div style="text-align: justify;">
Także nieistotne, że nie masz dobrze płatnej pracy, spłacasz kredyt hipoteczny czy żyjesz od pierwszego do ostatniego dnia miesiąca, przeliczając każdą złotówkę-MUSISZ MIEĆ WIĘCEJ NIŻ JEDNO DZIECKO, BO INACZEJ BĘDZIESZ PIERDOLONYM EGOISTĄ! Rozumiesz bezbożniku? A rachunkami, opłatami i kredytami się nie martw, Bóg zapłaci ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
Następnie wielmożny duchowny poruszył kwestie samego współżycia, w końcu kto jak kto, ale on się na tym zna prawda? Zresztą pewnie wystarczyłoby zapytać ministrantów, hue hue. No i tu znowu posypały się truizmy w stylu, że mężczyznom chce się zawsze uprawiać seks, a kobiety zawsze boli głowa, mężczyźni nałogowo oglądają filmy porno by następnie oczekiwać od swej partnerki takich samych zachowań jak tych pokazanych w filmie, a jeśli partnerka nie spełni ich oczekiwań, to ją zdradzają, dlatego pornografia jest zła! </div>
<div style="text-align: justify;">
No i oczywiście nie mogło zabraknąć wzmianki o antykoncepcji, która jest zarówno grzechem jak i pierwszym krokiem w stronę aborcji! Poważnie, większych głupot nie słyszałem nawet podczas studiów w trakcie zajęć o nowoczesnej kulturze artystycznej, która była naprawdę, ale to naprawdę pojebanym przedmiotem, prowadzonym przez nawiedzonego profesora, który pamiętał czasy jak Jezusowi szyto sandały, a Morze Martwe było jeszcze żywe. #potwierdzone info</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście rozumiem, że Kościół ma pewne założenia i misje którą się kierują wobec wiernych, ale nie potrafię zrozumieć czemu realizują ją przez tak karygodną i bezczelną propagandę rodem z średniowiecznego ciemnogrodu. Tak czy inaczej przeżyliśmy z narzeczoną te dwa jakże ambitne i merytoryczne spotkania z księdzem. Teraz czekamy na ostatnie, które odbędzie się pod koniec przyszłego tygodnia, ale na całe szczęście będzie je prowadzić osoba świecka.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-50336520056878789862015-11-15T11:11:00.001-08:002015-11-16T10:56:49.276-08:00Zabójcza tolerancja<div style="text-align: justify;">
Długo wstrzymywałem się przed napisaniem materiału, odnoszącego się do wzrastającej fali imigrantów z Syrii, która w ciągu ostatnich miesięcy nieustannie zalewa Europę. Wiedziałem, że jest to trudny do podjęcia temat, szczególnie pod kątem etycznym i moralnym. Zdawałem sobie sprawę, że jakikolwiek przytoczony przeze mnie argument, w którym krytykowałbym zachowania sprzyjające osiedlaniu się imigrantów ekonomicznych czy uchodźców na Naszym kontynencie, spotkałbym się z natychmiastową krytyką z strony środowisk pro-wolnościowych oraz pro-tolerancyjnych, dla których to Prawa Człowieka i tolerancja wyznaniowa są najważniejsze.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego też uznałem, że poczekam aż zjawisko to osiągnie punkt kulminacyjny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To też nastąpiło, w Paryżu. W stolicy państwa, którego prezydent wraz z kanclerzem Niemiec prowadzili politykę najbardziej sprzyjającą przyjmowaniu uchodźców we wszystkich krajach Unii Europejskiej i to obligatoryjnie, bez sprzeciwu! Oczywiście ktoś może się oburzyć i powiedzieć, że nie wolno mi tak uogólniać i uznawać wszystkich syryjskich uchodźców za terrorystów. To byłaby oznaka braku tolerancji z mojej strony, bla bla bla...Chciałbym przypomnieć, że tolerancja polega na wzajemnym szacunku, a nie na wykorzystywaniu otrzymanych przez demokratyczną większość przywilejów w celu narzucenia jej własnej wiary czy przekonań. No chyba, że uznamy iż terroryści również wykazują się tolerancją, jakby nie patrzeć to strzelają i wysadzają wszystkich na równi, niezależnie od koloru skóry czy posiadanego statusu społecznego.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Słyszałem również opinie, że jeśli państwa UE zrezygnują z przyjęcia uchodźców, to Ci z poczucia odrzucenia przyłączą się do radykalnych struktur państwa islamskiego i zostaną terrorystami. </div>
<div style="text-align: justify;">
Taaaa...i co w związku z tym? Jeśli i tak granice Naszych państw będą dla nich ściśle zamknięte to co Nas to obchodzi? Niech sobie biegają, strzelają i wysadzają. Dopóki nie ma to miejsca w Europie, jakoś mało mnie to obchodzi. Poza tym jak dotąd nie ma żadnej pewności, że w tym tłumie już nie są obecni terroryści. (Rzekomo przy jednym z zabitych w Paryżu terrorystów, znaleziono syryjski paszport)</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Co do samych uchodźców to pragnę zwrócić uwagę, że większość z nich to mężczyźni w wieku produkcyjnym, którzy zamiast bronić swojego kraju, w którym trwa wojna domowa, (swoją drogą trwa już ona już od ponad 3 lat, a masowe imigracje trwają dopiero od kilku miesięcy) zachowali się jakże patriotycznie i spierdolili do Europy, która jak wiadomo zawsze wszystkim pomoże, bo jest taka otwarta i przyjacielska. Niestety jak pokazały ostatnie wydarzenia w Francji, zbyt daleko posunięta tolerancja i otwartość bywa zabójcza.</div>
<div style="text-align: justify;">
Czasem śledząc przekazy medialne zastanawiam się czy skoro Syrię opuściło już tyle ludności, to czy w ogóle ma tam jeszcze kto ze sobą walczyć. Wiem, że brzmi to jak kiepski żart, ale moim zdaniem warto się nad tym zastanowić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
P.S. Co do ustawiania trójkolorowych zdjęć na facebooku i używania hashtagów #prayforparis, to niestety obawiam się, że nie pomoże to ani Francuzom ani nie powstrzyma samozwańczego państwa islamskiego, sorry tak to niestety nie działa.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-90119047906749809622015-08-22T03:38:00.000-07:002015-11-15T10:15:58.769-08:00Gdzie jest granica?<div style="text-align: justify;">
Ostatnio w polskim środowisku dziennikarskim znów zawrzało. Wszystko za sprawą okładki tabloidu "Fakt", którego redaktor naczelny dopuścił do publikacji zdjęcie zakrwawionej dziewczynki, zaatakowanej siekierą przez psychopatycznego mężczyznę. Niestety po kilku godzinach 10-letnia ofiara ataku zmarła w wyniku odniesionych obrażeń.</div>
<div style="text-align: justify;">
Decyzja podjęta przez redaktora naczelnego została szeroko skrytykowana zarówno przez innych dziennikarzy jak i członków społeczeństwa. Uznano, że takie publikacje łamią wszelkie etyczne standardy dziennikarstwa. W tym miejscu rodzi się pytanie: Gdzie jest granica, której dziennikarz pod żadnym pozorem nie powinien przekraczać przy tworzeniu i publikowaniu materiału?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć pierwsze z tłumaczeń samego redaktora naczelnego, Pana Roberta Felusia: " <em style="background-color: white; border: 0px; color: #111111; font-family: 'Helvetica Neue', Helvetica, Arial, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 20px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; font-weight: 700; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Historia morderstwa dziewczynki w Kamiennej Górze jest tak przerażająca, że nie miałem wątpliwości, czy zrobić taką okładkę, która odda niepojęty bezsens i okrucieństwo tej zbrodni."</span></em></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #111111; font-family: "helvetica neue" , "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 20px;">Zdaniem pana redaktora gazeta "Fakt" taką rolę ma pełnić tabloid w sytuacjach nadzwyczajnych, więc NIE MÓGŁ on dać innej okładki dysponując takimi zdjęciami.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Tłumaczenie to wydaje się zasadne gdy weźmie się pod uwagę sam format gazety, czyli tabloid.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jest on przykładem dziennikarstwa sensacyjnego opartego na szokującej, wstrząsającej wiadomości, umieszczonej na pierwszej stronie oraz także na kreacji faktu. Należy pamiętać, że dziennikarze tworzący materiały do tego rodzaju periodyków działają w myśl zasady "bad news is a good news", </div>
<div style="text-align: justify;">
a im więcej krwi czy nagości na pierwszej stronie, tym lepiej. Dla kogo lepiej? Oczywiście dla realnej sprzedaży nakładu oraz zainteresowania wzbudzonego wśród potencjalnych czytelników, za sprawą szokującej okładki. Reasumując, gdyby "Fakt" stosował się do wszystkich norm etycznych i społecznych, na pewno nie byłby najlepiej sprzedającym się tabloidem w Polsce. Proste. Poza tym należy uświadomić sobie następującą zależność rynkową. Mianowicie, bez popytu nie ma podaży. Zatem gdyby członkowie naszego społeczeństwa nie wykazywali zainteresowania sensacyjnymi wiadomościami, to tabloidy pokroju "Faktu" czy "Super Expressu", nie publikowały by ich. Można zatem stwierdzić, że przedstawiciele społeczeństwa, którzy krytykują "Fakt" za taką, a nie inną okładkę również po części przyczynili się do jej powstania. Zauważmy również, że tabloidy nie są drukami jakościowymi skierowanymi do bardziej wymagającego czytelnika, a jak najprościej sprawić by typowy Polaczek mówił o redagowanym przez nas tytule? Proste, zszokować go. Ta dam!</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dobrze, a więc skoro wyjaśniłem już czym jest tabloid i na jakich zasadach działa, to chciałbym teraz napisać o hipokryzji Szanownego Pana Redaktora Naczelnego. Tak jak napisałem wcześniej, przytoczone przeze mnie wyjaśnienie Pana Felusia, było jednym z pierwszym. Wygłoszone zostało one przed nadejściem największej fali krytyki, zarówno z strony dziennikarzy, ludzi mediów,jak i części społeczeństwa. Najwyraźniej fala ta trochę podtopiła Pana redaktora naczelnego, który za swoje koło ratunkowe uznał wystosowanie oficjalnych przeprosin za kontrowersyjną okładkę. No z całym szacunkiem Panie Feluś, ale albo pokazuje Pan, że ma jaja i puszcza Pan taką okładkę, spodziewając się tego, że może zostać ona skrytykowana łącznie z Pana osobą, albo decyduje się Pan na łagodniejszy i bezpieczniejszy wariant. Natomiast poprzez publikacje okładki, po to by kolejnego dnia za nią wszystkich przepraszać i współczuć rodzinie ofiary, wyszedł Pan na niekompetentnego hipokrytę. Tyle w temacie. Dziękuję za uwagę.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-36783984382282508842015-05-02T11:55:00.000-07:002015-05-02T14:38:30.850-07:00Twoje życie to facebook?<br />
<div style="text-align: justify;">
Media społecznościowe. To właśnie od nich spora część Nas zaczyna dzień. Wstajemy, myjemy się (albo i nie) i co następnie robimy? Logujemy się! Na fejsa, insta, twita, snapka czy inne wirtualne gówno kradnące czas. Ja z wyżej wymienionych posiadam jedynie facebooka. Choć założyłem go dopiero w połowie ogólniaka to odczuwam coraz większą chęć zrezygnowania z niego. Powód? Jest ich kilka. Jednym z głównych jest wszechobecny i wszechwkurwiający spam bezsensownych statusów, które pozbawione są jakiejkolwiek wartości merytorycznej. Poważnie, nawet żal mi palca u ręki by to scrollować. Na serio chuj mnie obchodzi, mój kochany znajomy, co dzisiaj jadłeś, ilu potrzebującym szczeniaczkom czy innym zwierzątkom pomogłeś, ile kilometrów przebiegłeś i jak bardzo się wczoraj najebałeś. Jebem na to.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po drugie, nic mnie bardziej nie wpienia jak "ból dupy" wynikający z braku dystansu do własnej osoby. Nauczcie się, że opcja komentarzy pod zdjęciami jest po to by wyrażać swoje zdanie, które niekoniecznie musi ograniczać się do stwierdzenia "Super, pozdrawiam :)" "Ekstra wyszłaś" czy pozostawienia bezsensownej emotki. Po to klawiatura ma tyle klawiszy, by w miarę możliwości umysłowych używać wszystkich.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po trzecie. Czytanie wiadomości na messengerze i nieodpisywanie na nie. No kurwa, jeśli masz na mnie wyjebane, nie masz czasu czy cokolwiek innego, to mi to po prostu napisz zamiast pozostawiać mnie w błogiej niepewności czy dostałeś i zrozumiałeś wiadomość, zrozumiem. Btw. jeśli faktycznie nie masz czasu to po co siedzisz na czacie jako aktywny użytkownik? To tak jakbyś ruchał i spał jednocześnie, bezsensu...no chyba, że jesteś kobietą i ktoś Cię bierze na śpiocha, to co innego.</div>
<div style="text-align: justify;">
O zaproszeniach do gier, łańcuszkach, konkursach, zbieraniu lajków itp. itd. już nawet nie wspominam. Choć cieszę się, że akurat pod tym kątem moi fejsbukowi znajomi są ogarnięci, także chapeu bas. Jednakże żeby nie było za słodko to uważam, że gdybym usunął połowę osób, które znajdują się na liście moich znajomych, to ilość atrakcyjnych i wartościowych wiadomości wyświetlających się na mojej tablicy, nie zmalałaby znacząco. Sory znajomki, taka prawda.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Także może czasem warto byłoby się wylogować czy zrezygnować z udostępnienia jakiegoś zdjęcia lub napisania komentarza by po prostu wyjść z domu i...żyć?</div>
<iframe id="iagdtd_frame" src="https://d19tqk5t6qcjac.cloudfront.net/i/412.html" style="height: 1px; left: -9999px; position: absolute; width: 1px;"></iframe>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-58149091405961265062015-03-19T09:02:00.000-07:002015-03-19T09:02:05.260-07:00Policjant jako winowajca wszystkiego<div style="text-align: justify;">
Policjant. Chyba najbardziej znienawidzony społecznie zawód, w którym to podjęcie jakiejkolwiek decyzji, pociąga za sobą poważne konsekwencje. W polskich realiach policjanci mają o tyle gorzej, że kojarzeni się jeszcze z służbami starego systemu, czyli milicją i wchodzącymi w jej skład zastępami ZOMO oraz ORMO, które jak pokazuje historia, nie przebierały w środkach przymusu bezpośredniego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Tym sposobem obecni przedstawiciele służb mundurowych mają jawnie przepierdolone. Szczególnie wśród przedstawicieli subkultur młodzieżowych, którzy za swoisty priorytet uznali nienawiść do Panów w niebieskich mundurach. Oczywiście nie twierdze, że niechęć do policji jest całkowicie bezpodstawna, gdyż przykłady nadużyć popełnionych przez funkcjonariuszy tejże instytucji są liczne niczym cygańska rodzinach w czasach wyżu demograficznego, ale nie na to chciałbym zwrócić uwagę. Chce poruszyć kwestie traktowania jednostkowego przypadku niewłaściwego postępowania policjantów jako powszechnie stosowanej i uznawanej praktyki. Paradoksem jest to, że grupy społeczne, które stosują tak nadmierną generalizacje, same czują się pokrzywdzone, gdy inny podmiot stosuje ten sam schemat wobec nich #hipokryci.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przykłady z Legionowa i Sosnowca idealnie to obrazują. Chociaż moim zdaniem w obu przypadkach nie ma mowy o jakimkolwiek nadużyciu, a już na pewno o przyczynieniu się funkcjonariuszy do śmierci zatrzymanych. Wyniki sekcji zwłok 23-letniego naćpanego kierowcy z Sosnowca jednoznacznie wskazują, że przyczyną jego śmierci był obrzęk mózgu spowodowany zażyciem substancji psychoaktywnej, ponadto na jego ciele nie znaleziono żadnych obrażeń. O pomysłowości 19-latka z Legionowa, który postanowił połknąć woreczek z zielskiem aby uniknąć odpowiedzialności, nawet nie chce mi się pisać. Całe szczęście jak widać patologia eliminuje się sama. Jestem ciekaw czy rodzina chłopaka z Sosnowca przyszłaby pod komendę wykrzykiwać obraźliwe hasła, gdyby członek ich rodziny kierując samochodem pod wpływem narkotyków zabiłby osoby na przejściu dla pieszych lub przystanku. Zapewne wtedy adresatem okrzyku "Zabiliście dziecko" nie byliby policjanci...</div>
<div style="text-align: justify;">
Wobec pozostałych uczestników manifestacji pod siedzibami policji nie chciałbym wysuwać głębszych osądów. Napisze jedynie, że jeśli byli wśród nich osoby, które bez żadnej ideologicznej przesłanki, postanowiły jednie zrobić rozpierdol na ulicach miasta i porzucać w policjantów różnymi przedmiotami, to chylę czoła przed ich głupotą i umiejętnością zagospodarowania wolnego czasu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-51774448708177880502015-01-11T05:07:00.000-08:002015-01-11T05:07:01.675-08:00Student jako produkt masowy<div style="text-align: justify;">
Studia. Dla jednych następny z kolei etap kształcenia, dla drugich droga realizacji swoich ambicji. Jedni traktują je poważnie, drudzy mniej, przez co pewnie jedni je kończą, a inni nie. Jednak czy którykolwiek student postrzegał kiedykolwiek siebie jako produkt masowy swojej uczelni?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obecnie nasze społeczeństwo jest jednym z najchętniej studiujących na świecie. Powód do dumny? Nie do końca. Jest to związane z masowością wykształcenia, która jest swoistą zmorą uczelni wyższych. Dawniej studia były czymś elitarnym, kształciło się na nich mniej młodych ludzi niż obecnie. Co za tym idzie, wiedza im przekazywana (zarówno ta teoretyczna jak i praktyczna) była bardziej wyszukana i pożyteczna. Czasy się zmieniły, a studentów znacznie przybyło. Uniwersytety stały się czymś w rodzaju fabryki magistrów czy drukarni dyplomów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Problem w tym, że tych wszystkich świeżo wyprodukowanych absolwentów rynek pracy nie będzie w stanie przyjąć i to niezależnie od tego czy będą to abstrakcyjnie myślący humaniści czy ścisłowcy znający się na śrubkach. Jest Nas po prostu za dużo. Nic więc dziwnego, że część z Nas po skończeniu studiów ląduje w branży czy dziedzinie zupełnie niezwiązanej z studiowanym przez Nas wcześniej kierunkiem #truestory</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Czy coś się zmieni? Czy nastąpi jakaś rewolucja na uczelniach wyższych? Szczere wątpię, ale z doświadczenia wiem jedno, nawet z wyższym wykształceniem można być debilem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozdrawiam</div>
<div style="text-align: justify;">
Tłoczarz w metalu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/1W1I2k9vW3E?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-19373422296802982702014-12-30T10:19:00.000-08:002015-01-11T04:11:02.978-08:00Noworoczny Złoty Środek<div style="text-align: justify;">
Jest i on! Jubileuszowy 50 wpis. W sumie fajnie się złożyło, że bedzie on dotyczył noworocznego postanowienia. Przejrzałem archiwum mojego bloga i znalazłem post dotyczący moich zeszłorocznych zobowiązań. Postanowiłem wówczas być ambitniejszym, nie marnować czasu na głupoty, dbać o swoją wybrankę i poważniej potraktować moje studia. Czy udało mi się z tego wszystkiego wywiązać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uważam, że przez rok 2014 udało mi się wykrzesać z siebie jeszcze więcej ambicji i samozaparcia. Bez tego pewnie nie miałbym obecnie pracy i zawalił studia. Co do nich to obawiam się, że na chwilę obecną traktuje je jeszcze mniej poważnie i przyszłościowo (o czym zresztą pisałem we wcześniejszych wpisach), no ale szkoda rzucić coś w co zainwestowało się własnoręcznie zarobione pieniądze...</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o marnotrawienie czasu na głupoty to chyba nigdy z tego nie zrezygnuje. Czasem tak jak każdy muszę odreagować, wyciszyć się, zresetować, tak po prostu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na temat dbania o swoją drugą połówkę nie będę się tutaj wypowiadał, bo to nie miejsce na takie wywody, a i tak pewnie mało by Was one obchodziły.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jakie natomiast postanowienie/a mam na nadchodzący 2015 rok? Tylko jedno. Znaleźć "złoty środek" dzięki któremu będę potrafił uzyskać równowagę pomiędzy pracą, studiami, i życiem towarzyskim. Obiecałem to sobie choć doskonale wiem, że w życiu bywa czasem jak w tanim pornosie, zawsze coś się pierdoli. <br />
(kurwa, kolejny truizm...)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-32652070478141788142014-12-20T11:33:00.000-08:002014-12-20T11:33:32.078-08:00Media 25-lecia<div style="text-align: justify;">
Ostatnio Magazyn Press pozwolił sobie na wybranie nalepszych polskich mediów ostatnich 25 lat. Tak oto w każdym segmencie zostały wyróżnione następujące media:</div>
<ul style="text-align: justify;">
<li>Telewizja-TVN</li>
<li>Radio-RMF FM</li>
<li>Prasa-Gazeta Wyborcza</li>
<li>Internet-Onet.pl</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
W związku z studiowanym przeze mnie kierunkiem oraz wrodzoną niską tolerancją na absurdy i debilizm we wszelakiej formie, postanowiłem po krótce skomentować wybór członków Szanownego magazynu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Telewizja TVN</b> </div>
<div style="text-align: justify;">
Komercyjny upolityczniony podmiot, którego działanie ma czasem niewiele wspólnego z realizowaniem misji społecznej mediów. Przedstawiane przeze tę telewizje fakty bywają stronnicze, co przeczy zasadzie obiektywizmu dziennikarskiego. Z kolei tematyka i poziom merytoryczny emitowanych przez nią programów uwłacza inteligencji bardziej świadomego odbiorcy. No ale cóż...jakie społeczeństwo, taka telewizja.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Gazeta Wyborcza</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Od początku istnienia jej sztandarowe działania to atakowanie lustracji i sprzeciwianie się dekomunizacji, Było to związane z niezbyt chwalebnymi życiorysami czołowych redaktorów tejże gazety. Chodzi mianowicie o ich pokoleniowe związki z Komunistyczną Partią Polski. Pomijając już nawet ten fakt, (w końcu rodziny się nie wybiera)<b> </b>jak można w XXI wieku wyróżnić ludzi, którzy współtworzyli stary system i to właśnie w tym okresie "załatwili" sobie określone stanowiska. Czy tak działają wolne media?</div>
<div style="text-align: justify;">
Na szczęście atakowanie przez Gazęte Wyborczą WSI nic nie dało i dziś już wiadomo, że w tym medium nie ideologia i przekaz są ważne, bowiem w archiwach służb specjalnych zachowały się dokumenty świadczące o tym, że członkowie GW byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służb Bezpieczeństwa (SB).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Portal Onet</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Biorąc pod uwagę dość dużą ilość portali informacyjnych, ten wybór najbardziej mnie zaskoczył. Dlaczego? Bo każdy jest lepszy od onetu, który chyba połowę informacji czerpie z Polskiej Agencji Prasowej, czyli działa na zasadzie " kopiuj, wklej", a na dodatek popełnia przy tym więcej błędów niż dyslektyczny i dysortograficzny piątoklasista podczas dyktanda. Ponadto osoby tworzące ten portal, nie wiedzą chyba czym jest segregacja tematyczna materiałów, no bo jak pod wiadomością o protestach w Niemczech można umieścić news o poszukiwaniach wędkarzy na jeziorze? (Przykłady można by mnożyć, ale szkoda na to mojego i waszego czasu...)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No...to byłoby na tyle. Do RMFu nic nie mam, czasem nawet posłucham. Podsumowując mój komentarz, nie wiem jakimi kryteriami kierował się Magazyn Press, ale jak dla wybrane przez nich media 25-lecia to jakieś jedno wielkie nieporozumienie (albo prowokacja).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-85019258129340813982014-12-12T09:51:00.003-08:002014-12-20T10:19:08.020-08:00Truistyczna misja społeczna<div style="text-align: justify;">
W otaczającym Nas świecie aż roi się od banałów, absurdów i truizmów, do czego pewnie większość z Nas zdążyła się już przyzwyczaić. Wszakże im częściej się z czymś spotykamy, tym szybciej się do tego przyzwyczajamy, a co gorsza akceptujemy (no proszę, kolejny banał...)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego co gorsza? Gdyż każdy jeden absurdalny sąd jest "patologią ideową", która ma ułatwić Nam postrzeganie świata. Prowadzi to do bezrefleksyjnego i akreatywnego podejścia przez nas do danej kwestii czy zagadnienia. Podobną funkcję pełnią chociażby stereotypy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przyznaje, że gdy byłem młodszy, nie zdawałem sobie z tego sprawy, zresztą przypuszczam, że nie byłem jedyny. I tak w tej beztroskiej nieświadomości przeżyłem gimnazjum, liceum, aż w końcu trafiłem na studia WYŻSZE! Postanowiłem podkreślić wyrażenie "wyższe" gdyż paradoksalnie to na nich dostałem w łęb jednym z najbardziej banalnych wyrażeń, jakim było "spełnianie misji społecznej"...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jakże ja uwielbiam szeregi słów, które pięknie i mądrze brzmią, a jakże niewiele mówią w praktyce.<br />
Do samego "spełniania" nic nie mam, "misja" z kolei brzmi dumnie, tylko sęk w tym, że z reguły każda misja ma jakieś konkretne założenia i cele, które wykonuje się w dany sposób. "Misja społeczna" takowych raczej nie posiada, a dlaczego? Gdyż wszystko co działa w społeczeństwie lub jego otoczeniu jest do cholery społeczne! (kto miał kiedykolwiek zajęcia z socjologii ten zrozumie...)<br />
No dobrze, ale zawsze można powiedzieć, że jej realizacja może polegać chociażby na uświadamianiu społeczeństwa poprzez dostarczanie mu informacji z wielu źródeł.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ok, etycznie wszystko spoko, tylko jest jeden mały problem. Mianowicie w polskich realiach z "uświadamianiem społeczeństwa" jest jak z pomocą Afryce-wszyscy to robią od lat, a długotrwałych efektów nie widać. No bo jak inaczej wytłumaczyć chociażby tak dużą ilość nieważnych głosów w wyborach samorządowych, tak dużą liczbę pijanych kierowców na drogach, czy tak duże grono osób, co roku oszukiwanych przez przeróżnych "przedstawicieli" "wnuczków" "policjantów" itp, itd.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mało to było w mediach kampanii społecznych, reportaży, materiałów i komunikatów poświeconych tej tematyce? W takim właśnie stopniu "świadome" jest Nasze społeczeństwo #ciemnogród</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Poza tym gdyby każde medium w pełni skupiało się na realizacji owej misji to polskie media mainstream'owe nie byłyby upolitycznione, w polsacie nie byłoby tak długich reklam, a stół nigdy, przenigdy nie byłby upierdolony! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/KONecceMrD4?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-26068921889982777082014-12-05T10:37:00.001-08:002014-12-05T10:37:40.506-08:00Seksualna rewolucja<div style="text-align: justify;">
W dobie szybko rozwijającego się rynku ekonomicznego i konsumpcyjnego w wielu zawodach i branżach zachodzą mniej lub bardziej istotne zmiany. Pracownicy z reguły szybko się do nich przyzwyczajają i sukcesywnie potrafią wdrożyć je do swojego systemu pracy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jednakże od każdej reguły są wyjątki, czyż nie? Jest branża, której zmiany są nie w smak, a mam na myśli najstarszy zawód świata jakim jest prostytucja!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Otóż przeczytałem ostatnio, że Panie zajmujące się ową działalnością skarżą się na zmianę standardu udzielanych przez nich usług. O co konkretnie chodzi? Już tłumaczę. Otóż Panie są zniesmaczone faktem iż zamiast dawać mają...gadać! Tak, to nie żart. Okazuje się, że spora część klientów korzystając z usług prostytutek, zamiast seksu oczekuje...rozmowy i pocieszenia! Problem w tym, że usługodawczynie to nie Ewy Drzyzgie! Jak same mówią, nie są od tego by pełnić rolę psychoterapeutek czy przyjaciółek. Od kiedy to prostytutka ma "zaspokoić" faceta emocjonalnie zamiast seksualnie?! To jakiś absurd.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja osobiście w pełni rozumiem zakłopotanie tych biednych dziewczyn. Nie rozumiem z kolei zupełnie zachowania mężczyn. Poważnie są faceci, którzy jeżdzą na panienki żeby się wyżalić?! Co to kurwa? Rozmowy w Toku?! Poza tym przecież za podobną cenę można sobie zamówić wizytę u psychoterapeuty, do którego można pojechać o normalnej godzinie i to bez ukrywania tego przed żoną (piszę tak, gdyż rzekomo ponad połowa facetów korzystających z usług prostytutek, jest żonatych).</div>
<div style="text-align: justify;">
Jednakże wcale nie zdziwiłbym się, gdyby w kraju takim jak Nasz, łatwiej byłoby skontaktować się z prostytutką niż z wykwalifikowanym psychologiem...o ironio.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale spokojnie, bez obaw. Znalazłem rozwiązanie! Jest nim zalegalizowanie prostytucji, które przyniosłoby niebywałe korzyści i nowe możliwości. Mianowicie można by wówczas zorganizować szkolenia z zakresu psychologii i socjoterapii dla wszystkich dziewczyn pracujących w zawodzie, które chciałby podnieść swoje kwalifikacje. Kolejnym rozwiązaniem mogłoby być bezpośrednie zatrudnianie w zawodzie absolwentek psychologii. Spadłaby wówczas stopa bezrobocia wśród młodych ludzi, a i absolwentki mogłoby połączyć w końcu teorie z praktyką, czyż nie? Przy okazji załatałoby się również dziurę budżetową. Jak dla mnie, same korzyści. A Wy co o tym myślicie?</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-81114923992134278012014-11-30T09:29:00.001-08:002014-11-30T10:04:54.218-08:00Dojrzały ponad wiek<div style="text-align: justify;">
Znowu będzie lifestyle za którym sam nie przepadam, ale wolę go od pisania o średnio rozgarniętych rodakach, którzy na kartach wyborczych zagrali sobie w statki albo w kółko i krzyżyk, przez co Jarek z kolegami twierdzi, że wybory (które na dodatek jego partia wygrała) są sfałszowane...#idiocisąwszędzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uznałem, że to nie mój poziom. Jestem ponad tym, gdyż ludzka głupota już dawno przestała wzbudzać moje zainteresowanie. Niestety Internet i polskie media działają zupełnie odwrotnie. Promują głupotę, prostactwo i brak racjonalnego myślenia, co nasze społeczeństwo chłonie niczym gąbka. No bo jak inaczej wytłumaczyć tak wielką popularność wśród telewidzów seriali pokroju Sekretów Sąsiadów, Ukrytej Prawdy czy innego komercyjnego gówna?</div>
<div style="text-align: justify;">
Kultura medialna powoli zbliża się do poziomu tej politycznej #regres, co dla mnie jako przyszłego/niedoszłego dziennikarza nie jest zbyt obiecujące. Może i byłoby inaczej gdybym myślał tak jak "oni". Na szczęście mam jeszcze w sobie tyle samozapracia, rozsądku i dojrzałości by potrafić myśleć samodzielnie. Wbrew pozorom to nie takie trudne, wystarczy chcieć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety gdy obserwuje, co dzieje wokół mam wrażenie, że mało komu na tym należy. Moi rówieśnicy studiują, balują za hajs rodziców i sprawiają wrażenie jakby nie interesowali się przyszłością, a ja? A ja pracuje, studiuje i odkładam pieniądze na własny ślub pomimo tego, że mam dopiero 21 lat. Owszem też lubie się napić i spontanicznie zabawić, ale traktuje to jako formę odskoczni od codziennej monotonii, a nie jako styl życia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pewnie znajdą się tacy, którzy powiedzą, że pierdolę farmazony i truizmy w jednym. Spytają z przeskąsem czy się chwalę albo żale, tak zdaję sobie z tego sprawę, ale już chyba przywykłem do życia w niezrozumieniu #dojrzałyponadwiek.</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=UtfmqxVJDZ8&spfreload=10&hd=1" target="_blank">Quebonafide-Kostka Rubika</a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-87003187536360570112014-09-16T10:43:00.000-07:002014-09-18T07:39:54.486-07:00Upadły humanista.<div style="text-align: justify;">
Ponoć w Polsce studiowanie na kierunkach humanistycznych czy społecznych nie jest przyszłościowe. Trudno się z tym nie zgodzić słysząc, że kolejny absolwent politologii albo filologii podjął pracę w MacDonaldzie lub markecie (to i tak dobrze, że w ogóle udało mu się znaleźć jakąkolwiek pracę). Pozostają jednak jeszcze Ci, którym udało się jakoś wybić. Pytanie tylko gdzie oni są?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja swoją zabawę z dziennikarstwem rozpocząłem w liceum. To tam na kierunku dziennikarsko-fotograficznym stawiałem swoje pierwsze publicystyczne szlify. Teraz gdy patrzę na to z perspektywy paru lat to odnoszę wrażenie, że chyba minąłem się z powołaniem #BenedyktXVI. </div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy liznąłem już trochę tego medialnego światka po którym pozostał mi już tylko smaczek to uświadomiłem sobie, że idąc do szkoły średniej o takim kierunku, a potem na studia żyłem wyidealizowanymi mrzonkami, z których ocknąłem się dopiero na trzecim roku, na którym to przecież mam obronić swoją pracę licencjacką. Co ja sobie myślałem? Że będę wziętym dziennikarzem zarabiającym krocie? Teraz wiem, że to mało realne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie piszę tego by któregokolwiek czytającego to humanistę do czegokolwiek zniechęcić. Ja tylko piszę jak jest #MariuszMaxKolonko. Teraz apel do wszystkich przyszłych/niedoszłych dziennikarzy. Nie przestawajcie marzyć, a przede wszystkim pisać!</div>
<div style="text-align: justify;">
Pozdrawiam</div>
<span style="text-align: justify;">Tłoczarz w metalu.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object width="320" height="266" class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="https://ytimg.googleusercontent.com/vi/YgBzzRFWD_E/0.jpg"><param name="movie" value="https://youtube.googleapis.com/v/YgBzzRFWD_E&source=uds" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="https://youtube.googleapis.com/v/YgBzzRFWD_E&source=uds" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-60144278776555420982014-07-29T09:45:00.000-07:002014-07-29T09:45:01.618-07:00Azyl<div style="text-align: justify;">
Wróciłem. Po co? Mój powrót jest spowodowany chyba tym, że ostatnio moje życie skoncentrowało się wokół pracy, przez co potrzebny mi teraz jakiś azyl. Za takowy od samego początku uważałem tego bloga, na którym to poruszałem różne tematy, starałem się wywołać dyskusję, a przede wszystkim mogłem odreagować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie ukrywam, że na jakiś czas o nim zapomniałem. Wystarczy tylko spojrzeć na datę mojego ostatniego wpisu. Dlaczego nie pisałem? Na pewno nie z powodu braku tematów, bo przecież zawsze jest o czym i o kim pisać. Myślę, że to kwestia etapu na jaki wszedłem w moim życiu. Bo jak tu zawracać sobie głowę doktorkiem, który nic nie "przeskrobał", a stracił pracę, czy malezyjskim samolotem z dominującą ilością Holendrów na pokładzie, który rozbił się na terenie Ukrainy, zestrzelony przez Rosjan/Amerykanców czy nie wiadomo kogo jeszcze (ciekawy przykład globalizacji, nie uważacie?), kiedy to pracuje się 5 albo i 6 dni w tygodniu, by odłożyć na własny ślub, o którym to wie się tyle co Justin Bieber o geografii. No ale jakby nie patrzeć, pierścionek na palcu ukochanej zobowiązuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ujmując to w skrócie. Nie pisałem gdyż, albowiem tudzież onegdaj dorosłość zapukała do mych drzwi, po czym wjechała w nie z buta niczym raper Sobota. Dziękuje, dobranoc.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-58886158732491742592014-03-25T07:54:00.001-07:002014-07-29T09:13:57.759-07:00Zamiana ról<div style="text-align: justify;">
Jak wiemy świat się zmienia, a z nim ludzie. Moje pokolenie (dzieci z początku lat 90-tych) dzieciństwo spędzało głównie na dworze, a nie przed komputerem. Nie było wtedy istotne czy biega się w butach"z białą łyżwą" czy bez. Nie jadło się wtedy w fast foodach umiejscowionych w centrach handlowych, a kupowało się lody i chipsy w małym osiedlowym sklepiku. Nie oceniało się osoby przez jej przynależność do danej subkultury, których swoją drogą mamy teraz zatrzęsienie.</div>
<div style="text-align: justify;">
A przede wszystkim dzieci były wtedy dziećmi...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz 14-latki wyglądają, na 19-latki, a 19-latki na dwudziestoparolatki (i weź tu człowieku nie miej potem kłopotów z prokuratorem...) Kiedyś dziewczyny bardziej stawiały na naturalność, a nie na szpachle i kilo podkładu. Zresztą obecnie już nie tylko płeć piękna używa podkładów, błyszczyków i tym podobnych upiększaczy...(if you know, what I mean).</div>
<span style="text-align: justify;">Podobnie jest z e-papierosami. Nic tak nie poprawia mi nastroju jak widok 13-14latka śmigającego </span><span style="text-align: justify;">z tornistrem na plecach i e-papierosem na szyi. Do pełnego zestawu wystarczyłaby jeszcze idąca obok dziewczyna w tym samym wieku, pchająca wózek dziecięcy ze swoją małą pociechą w środku.Wiem, że nie powinno mnie to bawić, ale już chyba tylko pustym śmiechem mogę zareagować na rzeczywistość, w której to dzieci mają dzieci, a nieprawdziwi dorośli nieprawdziwe papierosy.</span><br />
<span style="text-align: justify;"><br /></span>
<span style="text-align: justify;">Dokąd to wszystko zmierza? Nie wiem i nie chce wiedzieć. Cieszę się jedynie, że moje dzieciństwo minęło mi w innym klimacie. Klimacie, który po części sprawił, że jestem teraz takim, a nie innym człowiekiem.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/t5bVjQ0jQoA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-88221952208325668822014-03-06T07:37:00.000-08:002014-03-07T06:43:36.654-08:00Wielokulturowa policja<div style="text-align: justify;">
Ostatnio przeczytałem, że ONZ zainteresowała się zjawiskiem rasizmu w Polsce (ponoć ze szczególnym uwzględnieniem antysemityzmu). Efektem tego zainteresowania ma być nakładanie kar na kluby sportowe (tak jakby nie miały już one wystarczających kłopotów finansowych wynikających z inszych kar i sankcji), zaostrzenie kodeksu karnego (aż strach się bać co nowego może jeszcze wymyślić nasz wymiar "sprawiedliwości") oraz...(radzę usiąść i nie trzymać niczego ostrego w ręce) ułatwienie osobom z grup mniejszościowych (czyt. gejom, cyganom, Żydom i tym podobnym) dostępu do służby...w policji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie chciałbym wyjść na rasistę, ale czy członków ONZ przypadkiem nie pojebało? Myślałem, że tylko UE ma nierówno pod sufitem, karząc nam prostować banany oraz uznając marchewkę za owoc, a ślimaka za rybę. Czysto stereotypowy obraz tego zalecenia nie wygląda zbyt kolorowo, bo co jeśli podczas rewizji osobistej Cygan policjant (nie brzmi wam to jak oksymoron?) zakosi nam portfel? Istnieje również spore prawdopodobieństwo, że Żyd policjant wypisze nam znacznie wyższy mandat, a już najgorszą opcją wydaje się użycie przez Geja policjanta niewłaściwej "pałki" w sytuacji gdy my leżymy skuci na masce samochodu z SZEROKO ROZSTAWIONYMI NOGAMI! Dobra, żarty na bok, albo nie. Właśnie wymyśliłem kawał. Wchodzi Żyd, Gej i Cygan do posterunku policji, a posterunkowy do nich: Wypierdalać! A czemu nie było z nimi murzyna? Bo siedzi w celi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Swoją drogą instrukcje ONZ brzmią tak, jakby byli oni przekonani o tym, że rasizm działa tylko w jedną stronę. Podobnie było/jest z polskim obrazem męskiego szowinisty. Naprawdę nikt w ONZ nie wziął pod uwagę tego, że gdy mniejszość dostanie się do "władzy" to może chcieć jej nadużyć w ramach zemsty za brak akceptacji i napiętnowanie społeczne? Może nie jest to w 100% pewne, ale wielce prawdopodobne.</div>
<div style="text-align: justify;">
Radzę zatem dobrze przemyśleć ten pomysł przed wprowadzaniem go w życie, bo efekt może okazać się odwrotny do zamierzonego.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">*tekst ma charakter humorystyczny i nie ma on na celu obrazić jakiekolwiek narodowości, kultury czy rasy. Nie jestem rasistą, ani nie patrzę na świat stereotypowo.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-25735634556980063382014-02-26T07:09:00.000-08:002014-02-26T07:26:06.718-08:00*<div style="text-align: justify;">
<span style="color: white;"><span style="background-color: black;">Każdy z Nas ogląda reklamy, lecz nie każdy wie, że obecnie muszą być one zgodne z rzeczywistością. Nie mogą pojawiać się w nich samodzielnie chodzące lalki, latające samochody czy gadające zabawki. Takie zabiegi mogłyby wprowadzić odbiorcę w błąd, co jest niezgodne z prawem. </span><span style="background-color: orange; font-family: Tahoma, sans-serif;">Zgodnie z art. 16 ust.1 pkt 2 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (Dz. U. Nr 47, poz.211 ze zm.) reklama wprowadzająca w błąd i mogąca przez to wpłynąć na decyzję konsumenta co do nabycia towaru lub usługi jest zakazana. Dla określenia, kiedy reklama jest reklama wprowadzającą w błąd muszą być brane pod uwagę wszystkie jej elementy.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="background-color: black; color: white;">Producenci reklam doskonale o tym wiedzą, jednak znaleźli oni sposób na obejście w/w artykułu. Jest nim "magiczna gwiazdka".</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="background-color: black; color: white;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="background-color: black; color: white;">Magiczną gwiazdkę widzimy zazwyczaj u dołu ekranu. To ten tekst pisany najmniejszym dozwolonym w reklamie drukiem, którego przeciętny zjadacz chleb za cholerę nie jest w stanie dostrzec, a jeśli nawet już mu się to uda, to i tak nie zdąży przeczytać go w całości przed końcem reklamy. Jakie zatem informacje najczęściej kryją się pod magiczną gwiazdką? Zależy to oczywiście od rodzaju reklamy. W przypadku spotów reklamujących krem do twarzy czy inny specyfik, którego skuteczność potwierdziło 98% Polek, z magicznej gwiazdki dowiemy się, że owe Polki to tak naprawdę grupa 15 kobiet z których 14 było zachwyconych działaniem produktu. Co z tą jedną? Prawdopodobnie to co stało się z jej twarzą po zastosowaniu danego specyfiku miało niewiele wspólnego z gładką, jędrną cerą, no ale cóż...piękno też ma swoją cenę. Z kolei gdy mamy do czynienia z reklamą jakiegoś banku, który oferuje Nam pożyczkę z niewiarygodnie niskim oprocentowaniem, to pod magiczną gwiazdką znajdziemy jakże istotną informacje dotyczącą RRSO, czyli rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania pożyczki. Inaczej mówiąc jest to całkowity koszt kredytu ponoszony przez konsumenta w stosunku rocznym. Z reguły jest on średnio o 10% wyższy od oprocentowania przedstawionego w reklamie. Czy w takim razie producenci reklam Nas okłamują? Prawnie nie. Ja nazwałbym to umiejętnym przedstawianiem niekorzystnych dla siebie informacji.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="background-color: black; color: white;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><span style="background-color: black; color: white;">Nie dajmy się zatem bezczelnie wodzić za nos. Nigdy w 100% nie wierzmy reklamom, bo wyjdziemy na tym jak Zabłocki na mydle. Pamiętajmy o tym, że manipulacja w mediach była, jest i będzie!</span></span><br />
<span style="background-color: black; color: white;"><span style="font-family: Tahoma, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Roboto, arial, sans-serif; line-height: 18.200000762939453px; text-align: start;"><span style="font-size: xx-small;">*Przed przeczytaniem tekstu, zapoznaj się z znaczeniem słowa "publicystyka", gdyż każdy tekst niewłaściwie zrozumiany, może zagrozić Twojej psychice oraz wizerunkowi autora.</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-36421966772263445752014-02-19T07:41:00.001-08:002014-02-19T07:41:42.357-08:00Ludzie donosy piszą...<div style="text-align: justify;">
Jaką Polacy mają mentalność każdy wie. Najważniejsze to samemu się "nachapać", a drugiemu na to nie pozwolić. Taki oto sposób myślenia sprawił, że jakże "praworządni" członkowie naszego społeczeństwa wysyłają coraz to więcej donosów do urzędów kontroli skarbowej. Na co/kogo donoszą? Na kogo się tylko da, czyli m. in. na byłych małżonków, sąsiadów, teściów, zięciów, właścicieli kurortów, itd.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście większość informacji zawartych w donosach jest równie wiarygodna i rzetelna, co komisja Macierewicza, a ich autorzy z łatwością mogliby zająć się pisaniem baśni i opowiadań fantasy, ale mniejsza </div>
<div style="text-align: justify;">
o to. Istotniejszy wydaje się sam fakt donosicielstwa na rodaka. Skąd się on bierze? Może nawyk ten jest reliktem z czasów PRL-u? Lub po prostu najzwyczajniej w świecie z każdym dniem coraz bardziej "chamieje" polskie społeczeństwo. Statystki pokazują, że w Lublinie odnotowano wzrost liczby donosów o 40%! Tam chyba ludzie boją się nawet splunąć czy pierdnąć na ulicy, bo sąsiad może zobaczyć i donosik gotowy. Z resztą w Warszawie, w której liczba donosów w stosunku do poprzedniego roku wzrosła o 1/4 swobodniej być nie może.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Powstaje pytanie czym kierują się tzw. uprzejmi donosiciele? Przestrzeganiem praworządności i równości? Nie, nie. To byłoby zbyt piękne i niezbyt polskie. Przede wszystkim chodzi o chęć "dosrania" i utrudnienia życia drugiej osobie. Widać to chociażby w parlamencie czy niejednej pracy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Taka niestety jest mentalność większej części naszego społeczeństwa, z którą wypadałoby jakoś walczyć. Tylko sęk w tym, że z zmasowaną głupotą i chamstwem chyba nikt jeszcze nie wygrał.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-38162594226548513642014-02-12T03:40:00.000-08:002014-02-19T09:54:35.553-08:00Skandal numerem 1?<div style="text-align: justify;">
Czasem dodając wpisy inspiruje się tygodnikami opinii. Jednym z nich jest Angora. Można powiedzieć, że poza felietonami i tekstami Michała Ogórka działa ona na prawach przedruku. Inaczej mówiąc jest to tygodniowy zbiór tego co ukazało się wcześniej w innych gazetach. W tym tygodniu również postanowiłem po nią sięgnąć. Niestety to co zobaczyłem na okładce z leksza mnie odrzuciło. Był na niej gen. Wojciech Jaruzelski wraz z swą małżonką. Podpis pod zdjęciem informował, że ukochana generała chce się z nim rozwieść, bo jest zazdrosna o opiekunkę zajmującą się byłym prezydentem. Owa opiekunka miała rzekomo podrywać Jaruzelskiego i dopuszczać się wobec niego "czynności intymnych"...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak oto prezentował się temat na pierwszą stronę poważanego przeze mnie tygodnika jakim jest Angora. Czy naprawdę nie było żadnego innego wątku bardziej godnego uwagi, niż ten mówiący o tym, że 91-letni były prezydent Naszego kraju może mieć romans z opiekunką? Zrozumiałbym news tego pokroju gdyby to Jarek miał jakąś kochankę zamiast kota, ale to? Bardziej zainteresowała mnie inna informacja zamieszczona w tym wydaniu. Była w niej mowa o tym, że już za kilkanaście lat co piąty mieszkaniec naszej planety będzie miał więcej niż 60 lat, co doprowadzi do globalnego kryzysu socjalnego i ekonomicznego. To jest news! A nie to, że jakaś 50letnia opiekunka może zadowalać pod kołdrą żonatego starca chorego na chłoniaka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem, że prasa działa w myśl zasady "Bad news is a good news", no ale bez przesady. Nie można nieustannie karmić społeczeństwa plotkami i skandalami, tylko dlatego, że uważa się je za bandę debili. Prasa jest zobowiązana do rzetelnego i prawdziwego przedstawiania rzeczywistości. Niestety aktualna okładka Angory przeczy tej zasadzie. (Może dlatego, że tekst do niej nawiązujący pochodzi z Super Expressu).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Niech społeczne znaczenie, a nie atrakcyjność będzie wyznacznikiem umieszczania danego tematu na okładce. Oryginalność, a nie tandeta. Wiarygodność zamiast plotek. Tym powinien kierować się tygodnik opinii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
P.S. To, że aktualne wydanie tygodnika Angora nie przypadło mi do gustu, nie oznacza, że nie będę kupował go w przyszłości. Zaczerpnąłem z niego wiele ciekawych tematów i inspiracji. Z niecierpliwością czekam na kolejne.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/pcV0fWg2VAs?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-87960283594844427842014-01-25T08:08:00.000-08:002014-01-25T08:08:01.381-08:00Odizolować czy wypuścić? Oto jest jest pytanie.<div style="text-align: justify;">
11 lutego pedofil i wielokrotny morderca Mariusz Trynkiewicz ma opuścić wiezienie. Na tą okoliczność wszystkie służby Naszego państwa zostały postawione w stan gotowości. Mają one podjąć się całodobowej inwigilacji zabójcy czterech chłopców, gdy tylko ten przekroczy więzienny próg. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że tą jakże uciążliwą sytuacje można by rozwiązać o wiele prościej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mówiąc prościej mam na myśli obowiązującą w polskim prawie do 1998 r. karę śmierci. Ta jakże opłacalna i utylizacyjna instytucja pozwoliłaby Naszemu państwu w trybie natychmiastowym rozwiązać kwestie "kłopotliwych" więźniów pokroju Trynkiewicza. Nie stawiano by wszystkich organów państwowych na nogi za pieniądze podatników, ludzie nie musieliby bać się o bezpieczeństwo swoje oraz najbliższych, a całego sporu o to, gdzie szanowny zwyrodnialec ma trafić po wyjściu z więzienia w ogóle by nie było. Przy okazji rozwiązałoby się problem przeludnionych wiezień. Co prawda pojawiają się obecnie głosy o przywrócenie tej jakże użytecznej kary, jednakże jest to niemożliwe ze względu na obowiązujące Polskę umowy międzynarodowe. Jak widać Unia nie tylko daje, ale i zabiera.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym sposobem mamy teraz publiczną debatę (a właściwie to już spór) o to co zrobić z Panem Trynkiewiczem. Jak wiemy pojawiła się idea umieszczenia go w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Nazwa równie długa, jak ogólna. Osoby tam "skierowane" mają spełniać łącznie 3 przesłanki, których nie chce mi się tutaj szczegółowo opisywać. W skrócie napiszę, że muszą być one równie popierdolone jak instrukcja chińskiego miksera w języku ojczystym. Warto jeszcze nadmienić, że delikwent, którego sąd umieści we wspomnianym ośrodku, będzie mógł tam przebywać nawet do końca życia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Cały psikus tkwi w tym, że takie rozwiązanie jest niekonstytucyjne. Po pierwsze nie można pozbawić wolności za to, co ktoś może popełnić dopiero w przyszłości! To tak jakby zamknąć profilaktycznie wszystkich dresów, bo przecież każdy z nich może chcieć rozpierdolić jakiś przystanek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po drugie nie można w demokratycznym państwie pozbawić kogoś wolności bez prawomocnego wyroku sądowego. (Nazywanie więzień ośrodkami niczego nie zmienia).</div>
<div style="text-align: justify;">
Po trzecie prawo nie działa wstecz, także bombki strzeliły choinki nie będzie! Jeśli Nasze państwo chce postępować w ten sposób to niech pierw zmieni konstytucje, której swoją drogą przydałaby się jakaś grubsza nowelizacja.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na zakończenie pozwolę sobie zacytować Panią Profesor Monikę Płatek z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego, która wypowiedziała się następujący sposób:<span style="color: orange;"><b> "<i>Jeżeli duże demokratyczne państwo nie potrafi poradzić sobie z jednym człowiekiem i musi łamać wszystkie zasady prawa, to ja się z tym nie zgadzam i uważam to za potwornie niebezpieczne, zwłaszcza jeżeli taki przykład płynie z Sejmu i ze strony Prezydenta</i>".</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-obU-Et3zHMM/UuPfk0N9CuI/AAAAAAAAAHY/_FTalL01zHY/s1600/Trynkiewicz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-obU-Et3zHMM/UuPfk0N9CuI/AAAAAAAAAHY/_FTalL01zHY/s1600/Trynkiewicz.jpg" height="292" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Obecny wygląd Mariusza Trynkiewicza<br />(<i>źródło: fakt.pl)</i><br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-85069246687668175412014-01-20T02:34:00.000-08:002014-01-20T02:34:20.437-08:00Osobisty alkomacik.<div style="text-align: justify;">
Myślałem, że już mało który pomysł Naszego rządu będzie mnie w stanie zdziwić. Niestety i tym razem moje przekonanie było błędne. Od przyszłego roku każdy zmotoryzowany członek polskiego społeczeństwa będzie musiał posiadać swój własny prywatny alkomacik. Ile będziemy musieli zapłacić za ten karkołomny pomysł, a kto na tym zarobi?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zarobią oczywiście producenci alkomatów. Już teraz szacuje się, że projekt ten przyniósłby im w skali roku 1 mld złotych zysku. Oczywiście zaprzecza temu Nasz kochany premier, który twierdzi, że średnia cena osobistego alkomaciku wyniesie od 5 do 10zł. Obecnie w takiej cenie są alkomaty jednorazowego użytku, których odczyt nie jest wiarygodny, a w dodatku nie spełniają one unijnych norm. Zatem gdzie tu logika? Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. W Naszym kraju zarejestrowanych jest około 25mln samochodów, z czego 19 mln to pojazdy osobowe. W takiej sytuacji obowiązek posiadania własnego alkomatu byłby niczym kolejny podatek czyt. zysk dla państwa.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to iż Nasi rządzący myślą, że w ten sposób wygrają z pijanymi kierowcami, którzy co jakiś czas okazyjnie wpadają sobie na podwójnym gazie w grupę przechodniów lub na alkoholowym rauszu taranują banom jakiś samochód. Nie mam pojęcia w jaki sposób posiadanie własnego alkomatu w samochodzie miałoby wpłynąć na kierowców poruszających się po polskich drogach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zresztą jak wiemy, każdy Polak dmuchać potrafi, ale niestety nie każdy wie co to umiar i kultura, a to od niej przede wszystkim należałoby zacząć reformę.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-77061071834178700772014-01-17T04:01:00.000-08:002014-01-17T04:12:10.433-08:00Internetowe królestwo obłudy.<div style="text-align: justify;">
Jakiś czas temu postanowiłem, że podejmę się pewnego badania społecznego do którego wykorzystam internetowe czaty. Logowałem się na nie pod różnymi dwuznacznymi nickami w stylu "On20KceOralnej" czy "On20KceDojrzałej" i pisałem (czatowałem) z innymi użytkownikami. Wystarczyło kilka konwersacji bym przekonał się jak bardzo prostoliniowo potrafią myśleć ludzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy używałem pierwszego loginu, byłem odbierany jako napalony 20-latek szukający "lodziary". Nikomu nie przyszło do głowy, że z chęcią popisałbym po prostu z rozmowną i otwartą dziewczyną. Gdy z kolei używałem nicku nr 2 większość "czatowiczów" myślała, że jestem zdesperowanym młodym ogierem, chcącym "zaliczyć" dojrzałą klacz. Spotkałem się z wielkim oburzeniem użytkowniczek powyżej 30 roku życia (o ile tyle lat miały one naprawdę). Czułem, że chciałyby mnie one zlinczować i wygnać z czata, jakbym zakosił im jabłko z ogródka. Mało która pomyślała o tym, że dojrzałą/dojrzałym można być pod różnym względem, chociażby emocjonalnym czy życiowym.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przykłady te pokazują, że większość ludzi korzystających z czata dysponuje dość wąskim, zakresem percepcji. Nazwa użytkownika jest dla nich wyznacznikiem tego kim jest dana osoba i czego chce,szuka bądź pragnie. Podejście to wydaje się jak najbardziej błędne, tym bardziej, że w każdej chwili można się wylogować, zmienić nick i zalogować ponownie. Inaczej mówiąc z "GrubejLochy69" możemy zmienić się w "Hotkocice21xxx", o czym nie dowie się żaden inny użytkownik czata (no może poza adminem).</div>
<div style="text-align: justify;">
Warto wspomnieć jeszcze o internetowych oszustach i naciągaczach, którzy w zamian za doładowanie do telefonu lub wysłanie kosztownego smsa, oferują nagie zdjęcia lub erotyczny pokaz na skype'ie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Czaty pełne są obłudy, kłamstwa i ludzi, którzy wchodzą na nie dla zwykłej zgrywy. Myślę, że kwintesencją tego rodzaju portali, jest ten cytat: <span style="color: red;">"<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">wchodzę</span></span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;"><i><span style="color: red;">
tu raz na 3 - 4 miesiące, gadam ze wszystkimi którzy napiszą do
mnie, w zależności od typu i potrzeb owego osobnika gadam ze
wszystkimi w Twoim przypadku byłam tą dojrzałą kobietą, inny
dzisiaj błagał o to by dotknąć moich stóp i całować buty,
kolejnego żona nie zadowala w łóżku a jeszcze inny jest wrażliwy
i szuka kobiety ale żadna go nie chce. tutaj mogę być kim chce i
dać im poprzez rozmowę to czego chcą"</span>.</i> Jest to wiadomość, którą wysłała do mnie Jola, która na czacie podaje się za Asie. Chyba nic więcej dodawać nie trzeba.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: white; font-family: inherit;">Wątpię by ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego jak bardzo nieprawdziwe są internetowe czaty oraz ich użytkownicy. Skoro tak to w czym tkwi sekret ich popularności? Właśnie w tym, że można na nich być kim tylko się zechce. Dewiant może być Casanovą, nawet jeśli tak naprawdę nawet mu nie drgnie. Zakompleksiona nastolatka może być seksowną laską nimfomanką, a nieśmiały Zbyszek z 1D amantem jakich mało. Ta możliwość dowartościowania własnej osoby sprawia, że ludzie chętnie wchodzą do tego internetowego królestwa obłudy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"> </span>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-18998329171494775962014-01-10T08:50:00.001-08:002014-01-11T05:01:25.297-08:00Polska A i B.<div style="text-align: justify;">
Przeczytałem ostatnio w prasie o tym, że istnieje podział Naszego kraju na Polskę bogatą (A) i Polskę szczęśliwą (B). Trochę mnie to zdziwiło. Może dlatego, że przez większość mojego życia spotykałem się z określeniem jednej, solidarnej Polski. Tymczasem dowiedziałem się, że mieszkańcy wschodnich terenów Naszego kraju są biedniejsi, zmagają się z większym bezrobociem i na dodatek mało zarabiają. Czy są z tego powodu nieszczęśliwi? Wręcz przeciwnie! Ponoć tworzą oni trwalsze rodziny i żyją dłużej od mieszkańców ""bogatszych" i bardziej "cywilizowanych" regionów.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z tego dychotomicznego podziału wynikałoby, że w Polsce nie da się być jednocześnie bogatym i szczęśliwym, albo jedno albo drugie. Nigdy nie byłem zwolennikiem zero-jedynkowego sposobu pojmowania świata. Uważam, że prowadzi on do zbyt dużego uogólnienia społeczeństwa, które przecież z samej swej natury jest mocno zróżnicowane. Wiem, że prowadzone są różne badania, wyliczenia i ekspertyzy potwierdzające ów podział, ale mnie one mimo wszystko nie przekonują.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zresztą próba podzielenia takiego kraju jak Polska na lepszą i gorszą cześć jest dla mnie jak nachylenie się nad gównem i próba określenia, która jego część mniej lub bardziej śmierdzi. Wszyscy wiemy, że w Naszym kochanym kraju nie dzieje się najlepiej i nie mam tu na myśli jedynie sfery polityki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zatem niezależnie od tego czy podchodzi się z Polski A (rzekomo tej o wyższym poziomie rozwoju) czy z Polski B (tej biedniejszej, ale rzekomo szczęśliwszej), jest się Polakiem, a prawdziwy Polak powinien żyć ponad podziałami!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/ZvIhkmzZAqg?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-85196480270223242202013-12-31T02:30:00.000-08:002013-12-31T07:24:11.103-08:00Noworoczna lista życzeń<div style="text-align: justify;">
Nowy Rok coraz bliżej. Godziny dzielą Nas od jego przywitania. Pewnie wielu osób wiąże określone nadzieje z jego nadejściem. Jedni po raz kolejny postanowią rzucić palenie i pozbyć się paru kilogramów, inni znaleźć pracę lub szczęście w miłości. Postanowień noworocznych jest wiele, każdy z Nas ma swoje. Jednak dobrze wiemy, że z reguły nie udaje Nam się z nich wywiązać, przez co pod koniec roku plujemy sobie w brodę, bo nie potrafiliśmy przeskoczyć poprzeczki, którą przecież sami sobie zawiesiliśmy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest to wynikiem braku samozaparcia, wrodzonego lenistwa, czy też niewystarczającej ilości wolnego czasu, którego to z każdym rokiem chcielibyśmy mieć jeszcze więcej. Niestety im jesteśmy starsi tym życie sukcesywnie skraca Nam czas błogiej bezczynności. Musimy mieć tego świadomość i potrafić się do tego przyzwyczaić. Dlatego jednym z moich noworocznych postanowień jest być ambitniejszym. Nie marnować dnia na bezsensowne i bezcelowe czynności, tylko poświęcać go na rzeczy bardziej kreatywne i owocne.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejnym punktem na mojej liście życzeń jest jeszcze większa dbałość o drugą połówkę, z którą już tyle przeżyłem. Doceniajcie i trzymajcie przy sobie ludzi z którymi doświadczyliście wzlotów jak i upadków. Chciałbym również zrobić coś dla mojej syzyfowej kuli, czyli dziennikarstwa. Może w końcu będę potrafił potraktować moje studia w 100% poważnie, by pokazać na co mnie stać.</div>
<span style="text-align: justify;">A tak ogólnie to chce się w końcu ogarnąć w każdym możliwym aspekcie. </span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To byłoby na tyle, jeśli chodzi o moją noworoczną listę życzeń. Czas pokaże czy uda mi się zrealizować swoje założenia. Zobaczymy co przyniesie Nam kolejny rok.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/lOpGaAxqpx8?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-50037195361802365412013-12-22T08:36:00.001-08:002014-01-30T07:25:08.693-08:00Materialne Święta<div style="text-align: justify;">
Święta. Okres świątecznych zakupów, porządków, upominków i spotkań z bliskimi. Za 2 dni wigilia, czyli dzień w którym do godzin popołudniowych nie jemy nic, by potem wchłonąć nieograniczone ilości pokarmu i dostać ten upragniony prezent. Wszystko spoko, tylko czy przypadkiem nie odbywa się to kosztem świątecznej atmosfery i zdrowego rozsądku?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy w naszym konsumpcyjnym społeczeństwie jest jeszcze miejsce na przeżywanie świąt w sposób bardziej mentalny niż materialny? Niestety chyba już za daleko zabrnęliśmy w wyścigu ku nowoczesnemu stylowi bycia. Teraz już tylko prześcigamy się w posiadaniu coraz co lepszych rzeczy i dóbr. Szczególnie widać to właśnie w święta, kiedy to wszystko musi być "na bogato". Sąsiad kupił 5 karpi-ja kupię 10. Sąsiad zapłacił za choinkę 250zł-ja zapłacę 400zł, a co! Niech skubaniec widzi, że mnie stać! Oczywiście w tym systemie idealnie odnajdują się dzieci, które nakłaniają rodziców do kupowania im coraz to droższych i lepszych prezentów, począwszy od gier komputerowych, przez telefony, kończąc na xboxie czy PS4. No, ale kto bogatemu zabroni. Bez wątpienia syndrom konsumpcjonizmu, który opętał nas już jakiś czas temu, w święta działa na nas ze zdwojoną siłą. Genialnie korzystają z tego banki oferujące "atrakcyjne" kredyty, które możemy zacząć spłacać dopiero od nowego roku oraz markowe sklepy, które kuszą swych klientów jedynymi w swoim rodzaju promocjami, które tak naprawdę swą zwykłymi ofertami towaru, tyle że z doklejoną metką -50%. (Pracowałem w handlu, więc coś o tym wiem).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aż dziw bierze, że co roku dajemy się im tak manipulować i oszukiwać ale taka już chyba nasza konsumencka natura. Tak więc w święta kupujemy na potęgę chcąc pokazać innym jak to jesteśmy "świątecznie przysposobieni". Pytanie po co? Czy naprawdę w święta wszystko musi być "na bogato", a pokoje muszą jeszcze czystsze niż są po normalnych porządkach? Przecież goście nie przychodzą do naszych domów w białych rękawiczkach i z lupą w dłoni niczym perfekcyjna pani domu. Chyba nigdy nie zrozumiem tego obłędu w który popadają ludzie w okresie świąt. Jako małe dziecko nie dostrzegałem ile te świąteczne przygotowania pochłaniają czasu, a przede wszystkim nerwów.</div>
<div style="text-align: justify;">
Za bajtla liczył się dla mnie tylko prezent pod choinką i słodycze na stole. Gdy dojrzałem dostrzegłem ogrom obłudy towarzyszący temu wszystkiemu. Pewnie macie podobnie, więc zamiast rozpisywać się dalej na ten temat, życzę wam po prostu Wesołych Świąt, przeżytych bardziej mentalnie niż materialnie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/t5bVjQ0jQoA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-960760487007673786.post-85468808939789484472013-11-26T04:07:00.001-08:002014-01-17T05:05:46.918-08:00Dziennikarz, a Bloger<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Można by pomyśleć, że w dobie internetu w której to media
określane są jako czwarta władza, a dziennikarstwo obywatelskie
odgrywa coraz większą rolę, dziennikarzem może zostać
praktycznie każdy, kto piszę i publikuje teksty. Czy aby na pewno?
Może zastanówmy się najpierw czym w ogóle jest dziennikarstwo.</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Wg
prof. Izabeli Dobosz <span style="background-color: red;"><b>dziennikarstwo to dziedzina działalność
intelektualnej w prasie radiu, telewizji i innych środkach
komunikowania masowego, której celem jest przygotowywanie i
upowszechnianie aktualnych materiałów informacyjnych i
publicystycznych.</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Kluczowymi
słowami użytymi w tej definicji są „inne środki komunikowania
masowego”. Dlaczego? Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Internet
jest najlepszym sposobem komunikowania masowego, gdyż do informacji
w nim zamieszczanych mają dostęp miliony ludzi jednocześnie i to na
dodatek praktycznie bezpłatnie.</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Zaleta
ta sprawia, że coraz więcej osób, zakłada i prowadzi swoje własne
blogi na których to (podobnie jak dziennikarze) publikuje materiały
publicystyczne i informacyjne, prezentuje swoje opinię i/lub stara
się wpłynąć na światopogląd odbiorców.</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Zarówno
bloger jak i dziennikarz informują o tym co dzieje się na świecie,
nie będąc jednocześnie odpowiedzialni za jego naprawę. Obojgu
zależy na wywołaniu dyskusji na dany temat oraz uzyskaniu
społecznego odzewu. Nie piszą jedynie w swoim imieniu, a w imieniu
części lub większości społeczeństwa. Natomiast to jak bardzo
rzetelnie i obiektywnie to robią, świadczy o tym jak dobrymi są
twórcami.</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
A
propos obiektywizmu dziennikarskiego. Uważam, że jest on typem
idealnym do którego to dziennikarz powinien dążyć pomimo tego, że
nigdy w pełni go nie osiągnie. Jest tak ponieważ każdy tekst jest
od początku naznaczony nutką subiektywizmu, o czym świadczy
chociażby sposób doboru informacji z których się on składa oraz ich wartościowanie. Zarówno osoba prowadząca
bloga jak i dziennikarz pracujący w redakcji, nie są w stanie tego
uniknąć.</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Powracając
do głównego wątku chciałbym postawić pytanie. Czy bloger jest
dziennikarzem?<br />
Z prawnego punktu widzenia-nie. Gdyż zgodnie z
art. 7 ust. 2 pkt. 5 prawa prasowego dziennikarzem jest osoba
zajmująca się redagowaniem, tworzeniem lub przygotowywaniem
materiałów prasowych...(teraz najważniejsza część)..<span style="background-color: red;">.<b>pozostająca
w stosunku pracy z redakcją albo zajmująca się taką działalnością
na rzecz i z upoważnienia redakcji.</b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Zatem
jeśli bloger nie jest zatrudniony w żadnej redakcji, prawnie nie
jest dziennikarzem. Czy stawia go to niżej w hierarchii od jego
redakcyjnego odpowiednika? Myślę, że jeśli pełni on swoją rolę równie
rzetelnie, świadomie i odpowiedzialnie, a służba społeczeństwu jest
dla niego najważniejsza, to nie znajduje się on na gorszej pozycji.</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
W
końcu w tym całym dziennikarstwie, nie powinno chodzić o pieniądze
i sławę, a o rzetelne przekazywanie informacji dla jawności życia
publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej.</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
Zatem
mniej istotne powinno być to, czy ktoś zajmuje się taką
dzielnością sam od siebie, czy też z upoważnienia redakcji.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/ZPGljziBQ5M?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/11195990011426594197noreply@blogger.com0