Obserwatorzy

wtorek, 25 marca 2014

Zamiana ról

Jak wiemy świat się zmienia, a z nim ludzie. Moje pokolenie (dzieci z początku lat 90-tych) dzieciństwo spędzało głównie na dworze, a nie przed komputerem. Nie było wtedy istotne czy biega się w butach"z białą łyżwą" czy bez. Nie jadło się wtedy w fast foodach umiejscowionych w centrach handlowych, a  kupowało się lody i chipsy w małym osiedlowym sklepiku. Nie oceniało się osoby przez jej przynależność do danej subkultury, których swoją drogą mamy teraz zatrzęsienie.
A przede wszystkim dzieci były wtedy dziećmi...

Teraz 14-latki wyglądają, na 19-latki, a 19-latki na dwudziestoparolatki (i weź tu człowieku nie miej potem kłopotów z prokuratorem...) Kiedyś dziewczyny bardziej stawiały na naturalność, a nie na szpachle i kilo podkładu. Zresztą obecnie już nie tylko płeć piękna używa podkładów, błyszczyków i tym podobnych upiększaczy...(if you know, what I mean).
Podobnie jest z e-papierosami. Nic tak nie poprawia mi nastroju jak widok 13-14latka śmigającego z tornistrem na plecach i e-papierosem na szyi. Do pełnego zestawu wystarczyłaby jeszcze idąca obok dziewczyna w tym samym wieku, pchająca wózek dziecięcy ze swoją małą pociechą w środku.Wiem, że nie powinno mnie to bawić, ale już chyba tylko pustym śmiechem mogę zareagować na rzeczywistość, w której to dzieci mają dzieci, a nieprawdziwi dorośli nieprawdziwe papierosy.

Dokąd to wszystko zmierza? Nie wiem i nie chce wiedzieć. Cieszę się jedynie, że moje dzieciństwo minęło mi w innym klimacie. Klimacie, który po części sprawił, że jestem teraz takim, a nie innym człowiekiem.

czwartek, 6 marca 2014

Wielokulturowa policja

Ostatnio przeczytałem, że ONZ zainteresowała się zjawiskiem rasizmu w Polsce (ponoć ze szczególnym uwzględnieniem antysemityzmu). Efektem tego zainteresowania ma być nakładanie kar na kluby sportowe (tak jakby nie miały już one wystarczających kłopotów finansowych wynikających z inszych kar i sankcji), zaostrzenie kodeksu karnego (aż strach się bać co nowego może jeszcze wymyślić nasz wymiar "sprawiedliwości") oraz...(radzę usiąść i nie trzymać niczego ostrego w ręce) ułatwienie osobom z grup mniejszościowych (czyt. gejom, cyganom, Żydom i tym podobnym) dostępu do służby...w policji.

Nie chciałbym wyjść na rasistę, ale czy członków ONZ przypadkiem nie pojebało? Myślałem, że tylko UE ma nierówno pod sufitem, karząc nam prostować banany oraz uznając marchewkę za owoc, a ślimaka za rybę. Czysto stereotypowy obraz tego zalecenia nie wygląda zbyt kolorowo, bo co jeśli podczas rewizji osobistej Cygan policjant (nie brzmi wam to jak oksymoron?) zakosi nam portfel? Istnieje również spore prawdopodobieństwo, że Żyd policjant wypisze nam znacznie wyższy mandat, a już najgorszą opcją wydaje się użycie przez Geja policjanta niewłaściwej "pałki" w sytuacji gdy my leżymy skuci na masce samochodu z SZEROKO ROZSTAWIONYMI NOGAMI! Dobra, żarty na bok, albo nie. Właśnie wymyśliłem kawał. Wchodzi Żyd, Gej i Cygan do posterunku policji, a posterunkowy do nich: Wypierdalać! A czemu nie było z nimi murzyna? Bo siedzi w celi.

Swoją drogą instrukcje ONZ brzmią tak, jakby byli oni przekonani o tym, że rasizm działa tylko w jedną stronę. Podobnie było/jest z polskim obrazem męskiego szowinisty. Naprawdę nikt w ONZ nie wziął pod uwagę tego, że gdy mniejszość dostanie się do "władzy" to może chcieć jej nadużyć w ramach zemsty za brak akceptacji i napiętnowanie społeczne? Może nie jest to w 100% pewne, ale wielce prawdopodobne.
Radzę zatem dobrze przemyśleć ten pomysł przed wprowadzaniem go w życie, bo efekt może okazać się odwrotny do zamierzonego.

*tekst ma charakter humorystyczny i nie ma on na celu obrazić jakiekolwiek narodowości, kultury czy rasy. Nie jestem rasistą, ani nie patrzę na świat stereotypowo.