Obserwatorzy

poniedziałek, 9 września 2013

Alkoholowa moda

Poniedziałek. Pierwszy dzień po weekendzie, a zarazem początek nowego tygodnia. Tygodnia spędzonego w pracy, w szkole, w domu czy gdziekolwiek indziej. Przychodzi piątek, weekendu początek. Status na fejsie uaktualniony, ludzie zebrani, pora iść się porządnie najebać, jak co piątek wrócić chwiejnym krokiem do domu, puścić pawia i położyć się spać. Powtórka z rozrywki w sobotę. Czy to naprawdę musi tak wyglądać?

Nie, ale tak jest wygodniej i przede wszystkim modnie. Zdaniem większości młodych ludzi jeśli nie pijesz w weekend to znaczy, że albo jedziesz na imprezę samochodem, którym odwozisz potem do domu najebanych kumpli albo po prostu jesteś społecznym outsiderem, spędzającym cały swój wolny czas przed kompem.
Takie są niestety realia. Teraz Twój stopień zajebistości w towarzystwie wyznacza ilość wypitych piw i  liczba "przelizanych" dziewczyn. Jako facet, z klubowego kibla powinieneś wychodzić niczym rybak po udanym połowie z resztkami śledzia na palcach lub przynajmniej z otwartym rozporkiem. Jako dziewczyna powinnaś być kanibalką połykającą miliony niedoszłych istnień, no chyba, że masz wodoodporny makijaż i zapas chusteczek dla niemowląt w torebce.

Konieczne jest również regularne wstawianie statusów na facebooku po każdej jakże udanej imprezie. Statusy w stylu "ale się wczoraj naebałem" czy "ale był wczoraj łogień" powinny wystarczyć. Obowiązkiem jest również zamieszczenie statusu przed każdym wyjściem na imprezę, by wszyscy Twoi znajomi wiedzieli, że idziesz na wixę do takiego, a nie innego klubu, a Twoje życie towarzyskie ma się dobrze. Dziewczyny mogą urozmaicić statusik foteczką w nowym imprezowym outfitcie.

Wracając do alkoholu. Czy naprawdę na każdej imprezie trzeba się najebać? Czy naprawdę większość osób ma tak nieatrakcyjną osobowość, że musi się upić by być fajnym? Sam nie jestem abstynentem i lubię czasem sobie chlapnąć, ale bez przesady. Wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi i wszystkiego można spróbować, jednakże na miarę swoich możliwości. Jeśli w wieku dwudziestu paru lat wypiłeś już cysternę wódki, to zastanów się czy starczy Ci zdrowia na kolejną. Tyle ode mnie.


2 komentarze:

  1. Jako facet, z klubowego kibla powinieneś wychodzić niczym rybak po udanym połowie z resztkami śledzia na palcach. Zniszczyłeś mnie tym fragmentem !

    OdpowiedzUsuń