Obserwatorzy

wtorek, 30 grudnia 2014

Noworoczny Złoty Środek

Jest i on! Jubileuszowy 50 wpis. W sumie fajnie się złożyło, że bedzie on dotyczył noworocznego postanowienia. Przejrzałem archiwum mojego bloga i znalazłem post dotyczący moich zeszłorocznych zobowiązań. Postanowiłem wówczas być ambitniejszym, nie marnować czasu na głupoty, dbać o swoją wybrankę i poważniej potraktować moje studia. Czy udało mi się z tego wszystkiego wywiązać?

Uważam, że przez rok 2014 udało mi się wykrzesać z siebie jeszcze więcej ambicji i samozaparcia. Bez tego pewnie nie miałbym obecnie pracy i zawalił studia. Co do nich to obawiam się, że na chwilę obecną traktuje je jeszcze mniej poważnie i przyszłościowo (o czym zresztą pisałem we wcześniejszych wpisach), no ale szkoda rzucić coś w co zainwestowało się własnoręcznie zarobione pieniądze...
Jeśli chodzi o marnotrawienie czasu na głupoty to chyba nigdy z tego nie zrezygnuje. Czasem tak jak każdy muszę odreagować, wyciszyć się, zresetować, tak po prostu.
Na temat dbania o swoją drugą połówkę nie będę się tutaj wypowiadał, bo to nie miejsce na takie wywody, a i tak pewnie mało by Was one obchodziły.

Jakie natomiast postanowienie/a mam na nadchodzący 2015 rok? Tylko jedno. Znaleźć "złoty środek" dzięki któremu będę potrafił uzyskać równowagę pomiędzy pracą, studiami, i życiem towarzyskim. Obiecałem to sobie choć doskonale wiem, że w życiu bywa czasem jak w tanim pornosie, zawsze coś się pierdoli.
(kurwa, kolejny truizm...)

sobota, 20 grudnia 2014

Media 25-lecia

Ostatnio Magazyn Press pozwolił sobie na wybranie nalepszych polskich mediów ostatnich 25 lat. Tak oto w każdym segmencie zostały wyróżnione następujące media:
  • Telewizja-TVN
  • Radio-RMF FM
  • Prasa-Gazeta Wyborcza
  • Internet-Onet.pl
W związku z studiowanym przeze mnie kierunkiem oraz wrodzoną niską tolerancją na absurdy i debilizm we wszelakiej formie, postanowiłem po krótce skomentować wybór członków Szanownego magazynu.

Telewizja TVN
Komercyjny upolityczniony podmiot, którego działanie ma czasem niewiele wspólnego z realizowaniem misji społecznej mediów. Przedstawiane przeze tę telewizje fakty bywają stronnicze, co przeczy zasadzie obiektywizmu dziennikarskiego. Z kolei tematyka i poziom merytoryczny emitowanych przez nią programów uwłacza inteligencji bardziej świadomego odbiorcy. No ale cóż...jakie społeczeństwo, taka telewizja.

Gazeta Wyborcza
Od początku istnienia jej sztandarowe działania to atakowanie lustracji i sprzeciwianie się dekomunizacji, Było to związane z niezbyt chwalebnymi życiorysami czołowych redaktorów tejże gazety. Chodzi mianowicie o ich pokoleniowe związki z Komunistyczną Partią Polski. Pomijając już nawet ten fakt, (w końcu rodziny się nie wybiera) jak można w XXI wieku wyróżnić ludzi, którzy współtworzyli stary system i to właśnie w tym okresie "załatwili" sobie określone stanowiska. Czy tak działają wolne media?
Na szczęście atakowanie przez Gazęte Wyborczą WSI nic nie dało i dziś już wiadomo, że w tym medium nie ideologia i przekaz są ważne, bowiem w archiwach służb specjalnych zachowały się dokumenty świadczące o tym, że członkowie GW byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służb Bezpieczeństwa (SB).

 Portal Onet
Biorąc pod uwagę dość dużą ilość portali informacyjnych, ten wybór najbardziej mnie zaskoczył. Dlaczego? Bo każdy jest lepszy od onetu, który chyba połowę informacji czerpie z Polskiej Agencji Prasowej, czyli działa na zasadzie " kopiuj, wklej", a na dodatek popełnia przy tym więcej błędów niż dyslektyczny i dysortograficzny piątoklasista podczas dyktanda. Ponadto osoby tworzące ten portal, nie wiedzą chyba czym jest segregacja tematyczna materiałów, no bo jak pod wiadomością o protestach w Niemczech można umieścić news o poszukiwaniach wędkarzy na jeziorze? (Przykłady można by mnożyć, ale szkoda na to mojego i waszego czasu...)

No...to byłoby na tyle. Do RMFu nic nie mam, czasem nawet posłucham. Podsumowując mój komentarz, nie wiem jakimi kryteriami kierował się Magazyn Press, ale jak dla wybrane przez nich media 25-lecia to jakieś jedno wielkie nieporozumienie (albo prowokacja).


piątek, 12 grudnia 2014

Truistyczna misja społeczna

W otaczającym Nas świecie aż roi się od banałów, absurdów i truizmów, do czego pewnie większość z Nas zdążyła się już przyzwyczaić. Wszakże im częściej się z czymś spotykamy, tym szybciej się do tego przyzwyczajamy, a co gorsza akceptujemy (no proszę, kolejny banał...)

Dlaczego co gorsza? Gdyż każdy jeden absurdalny sąd jest "patologią ideową", która ma ułatwić Nam postrzeganie świata. Prowadzi to do bezrefleksyjnego i akreatywnego podejścia przez nas do danej kwestii czy zagadnienia. Podobną funkcję pełnią chociażby stereotypy.
Przyznaje, że gdy byłem młodszy, nie zdawałem sobie z tego sprawy, zresztą przypuszczam, że nie byłem jedyny. I tak w tej beztroskiej nieświadomości przeżyłem gimnazjum, liceum, aż w końcu trafiłem na studia WYŻSZE! Postanowiłem podkreślić wyrażenie "wyższe" gdyż paradoksalnie to na nich dostałem w łęb jednym z najbardziej banalnych wyrażeń, jakim było "spełnianie misji społecznej"...

Jakże ja uwielbiam szeregi słów, które pięknie i mądrze brzmią, a jakże niewiele mówią w praktyce.
Do samego "spełniania" nic nie mam, "misja" z kolei brzmi dumnie, tylko sęk w tym, że z reguły każda misja ma jakieś konkretne założenia i cele, które wykonuje się w dany sposób. "Misja społeczna" takowych raczej nie posiada, a dlaczego? Gdyż wszystko co działa w społeczeństwie lub jego otoczeniu jest do cholery społeczne! (kto miał kiedykolwiek zajęcia z socjologii ten zrozumie...)
No dobrze, ale zawsze można powiedzieć, że jej realizacja może polegać chociażby na uświadamianiu społeczeństwa poprzez dostarczanie mu informacji z wielu źródeł.
Ok, etycznie wszystko spoko, tylko jest jeden mały problem. Mianowicie w polskich realiach z "uświadamianiem społeczeństwa" jest jak z pomocą Afryce-wszyscy to robią od lat, a długotrwałych efektów nie widać. No bo jak inaczej wytłumaczyć chociażby tak dużą ilość nieważnych głosów w wyborach samorządowych, tak dużą liczbę pijanych kierowców na drogach, czy tak duże grono osób, co roku oszukiwanych przez przeróżnych "przedstawicieli" "wnuczków" "policjantów" itp, itd.
Mało to było w mediach kampanii społecznych, reportaży, materiałów i komunikatów poświeconych tej tematyce? W takim właśnie stopniu "świadome" jest Nasze społeczeństwo #ciemnogród

Poza tym gdyby każde medium w pełni skupiało się na realizacji owej misji to polskie media mainstream'owe nie byłyby upolitycznione, w polsacie nie byłoby tak długich reklam, a stół nigdy, przenigdy nie byłby upierdolony!



piątek, 5 grudnia 2014

Seksualna rewolucja

W dobie szybko rozwijającego się rynku ekonomicznego i konsumpcyjnego w wielu zawodach i branżach zachodzą mniej lub bardziej istotne zmiany. Pracownicy z reguły szybko się do nich przyzwyczajają i sukcesywnie potrafią wdrożyć je do swojego systemu pracy.
Jednakże od każdej reguły są wyjątki, czyż nie? Jest branża, której zmiany są nie w smak, a mam na myśli najstarszy zawód świata jakim jest prostytucja!

Otóż przeczytałem ostatnio, że Panie zajmujące się ową działalnością skarżą się na zmianę standardu udzielanych przez nich usług. O co konkretnie chodzi? Już tłumaczę. Otóż Panie są zniesmaczone faktem iż zamiast dawać mają...gadać! Tak, to nie żart. Okazuje się, że spora część klientów korzystając z usług prostytutek, zamiast seksu oczekuje...rozmowy i pocieszenia! Problem w tym, że usługodawczynie to nie Ewy Drzyzgie! Jak same mówią, nie są od tego by pełnić rolę psychoterapeutek czy przyjaciółek. Od kiedy to prostytutka ma "zaspokoić" faceta emocjonalnie zamiast seksualnie?! To jakiś absurd.
Ja osobiście w pełni rozumiem zakłopotanie tych biednych dziewczyn. Nie rozumiem z kolei zupełnie zachowania mężczyn. Poważnie są faceci, którzy jeżdzą na panienki żeby się wyżalić?! Co to kurwa? Rozmowy w Toku?! Poza tym przecież za podobną cenę można sobie zamówić wizytę u psychoterapeuty, do którego można pojechać o normalnej godzinie i to bez ukrywania tego przed żoną (piszę tak, gdyż rzekomo  ponad połowa facetów korzystających z usług prostytutek, jest żonatych).
Jednakże wcale nie zdziwiłbym się, gdyby w kraju takim jak Nasz, łatwiej byłoby  skontaktować się z prostytutką niż z wykwalifikowanym psychologiem...o ironio.

Ale spokojnie, bez obaw. Znalazłem rozwiązanie! Jest nim zalegalizowanie prostytucji, które przyniosłoby niebywałe korzyści i nowe możliwości. Mianowicie można by wówczas zorganizować szkolenia z zakresu psychologii i socjoterapii dla wszystkich dziewczyn pracujących w zawodzie, które chciałby podnieść swoje kwalifikacje. Kolejnym rozwiązaniem mogłoby być bezpośrednie zatrudnianie w zawodzie absolwentek psychologii. Spadłaby wówczas stopa bezrobocia wśród młodych ludzi, a i absolwentki mogłoby połączyć w końcu teorie z praktyką, czyż nie? Przy okazji załatałoby się również dziurę budżetową. Jak dla mnie, same korzyści. A Wy co o tym myślicie?